Dziś fb brutalnie uświadomił mi, że od założenia miłośliwkowego bloga minął już rok.
Dlatego w końcu zabieram się za wpis, który chodzi za mną przynajmniej od grudnia, ale jakoś ciągle nie wychodzi. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że pół roku byłam zajęta w chacie, a potem dopadła mnie ciążowa skleroza.
Życie w chacie.
Słoneczny poranek, lekki wietrzyk, kawa na tarasie, śpiew ptaków, gazetka, leżaczek… po prostu sielskie życie - tak byście sobie to wyobrażali? Ja kiedyś też. ;)
A jednak, mimo, że w Sylwestra 2014/2015 obiecywaliśmy sobie z Gospodarzem mocno zwolnić tempo to w 2015:
- jak tylko zrobiło się ciepło wykończyliśmy drugi budynek (sławną oborę, którą bardzo chciałam nazwać spichlerzem, ale nazwa już się tak przykleiła, że oborą pozostanie) - zrobiliśmy drewniane podłogi, ściany, okna, schody, ubikację i kominek na dole
- chłopaki zmajstrowlali fronty do kuchni, łóżko, "umeblowali" przedpokój w chacie, zrobili skrzynie na pościel w domu
i oborze
- okaflowaliśmy piec
- ze schowka na dosłownie wszystko co trzeba było gdzieś schować zrobiliśmy swój pokój ("wszystko" zostało przeniesione do kolejnego schowka)
- wykosiliśmy 3,5ha łąki (nie do końca sami bo w lecie mieliśmy pomocnika)
- zaczęliśmy się grodzić - 5ha terenu to na prawdę bardzo dużo dziur, słupków i betonu noszonego po łące w wiaderkach
- Łukasz posadził 80 krzaczków borówki amerykańskiej i masę jakichś innych owoców (nie wiemy jeszcze co dalej bo w 2015 nie mieliśmy nawet czasu zebrać porzeczek) + nawet przed zimą udało się to wszystko ogrodzić osobną siatką więc jest szansa, że sarny wszystkiego nie zjedzą
- kupiliśmy nową dużą lodówkę
- skończyliśmy sadzić skalniaki
- wyrównaliśmy kolejną połać terenu przed chatą i wysypaliśmy żwirkiem
- zamówiliśmy i zamontowali balustrady + altanę, która jednak nie będzie stała tam gdzie myśleliśmy
- Łukasz z moim tatą zbudowali grilla i kilka murków oporowych (kamień wydobywaliśmy z prywatnego kamieniołomu czyli z hałdy "na zakręcie")
- o tyle o ile - uprzątnęliśmy stodołę
- ściągnęliśmy z naszego lasu część powalonych wichurą buków (to znaczy sąsiad, a właściwie to jego koń ściągnął) i porąbaliśmy i pocięli (a dokładnie pomocne ręce naszych przyjaciół porąbały i pocięły)
- dobudowaliśmy do obory nowy budynek,
w którym w 2016 powstaną dodatkowe łazienki i sauna
- przenieśliśmy spod Krakowa jeszcze jeden mały drewniany budyneczek - na razie czeka na swoją kolej z remontem
- kupiliśmy i wyremontowali Defendera, który dzielnie służy nam od marca 2015 wożąc nie tylko gości, bagaże ale również materiały budowlane
- Łukasz z kolegami wybetonowali dodatkowy zbiornik na wodę nosząc do studni wiaderka z betonem (niestety gotowy betonowy krąg studzienny uciekł chłopakom podczas toczenia przez stromy las)
- narobiliśmy trochę przetworów
- przyjęliśmy wielu świetnych gości, wydaliśmy setki śniadań i obiadów i upiekliśmy dużo pysznego chleba
- finalnie na koniec roku powitaliśmy na świecie naszego synka
Sylwestra 2015/2016 za to przespaliśmy.
love U :* życzę Wam by 2016 był z kawką na tarasie ;)
OdpowiedzUsuńI to wszystko - sami ? Jesteście mega- zdolni i kreatywni !!! Na pewno ten niełatwy czas będzie wynagrodzony widokami, zapachem traw i radością, że się udało. Pozdrawiam :)) Gratulacje z okazji narodzin !!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo, dużo sami, cześć z pomocą - nie wszystko potrafimy :)
UsuńBardzo imponujaco! Nas to wszytsko dopiero czeka! Liczymy ze za 2 miesiace bedzie gotowy nasz wymarzony domek z bali a w miedzyczasie musze zdazyc przygotowac grzadki do ogrodka razem ze szklarnia zeby juz w tym sezonie cieszyc sie wreszcie swoimi eko uprawami ;)
OdpowiedzUsuń2 miesiące :) bardzo optymistycznie :) ale jeśli kupiliście gotowy dom, to bardzo realne - moi rodzice mają taki na wsi i stawiany był rzeczywiście (poza fundamentami i dachówką) ok. 2 miesięcy :) ale postawienie to dopiero początek pracy :) życzymy powodzenia i trzymamy kciuki!
UsuńMelduję że plan powiódł się - w maju już mieliśmy konstrukcję a od czerwca do sierpnia mieliśmy ekipę wykończeniową. Efekt jest na moim blogu ;)
UsuńW październiku tamtego roku wprowadziliśmy się i teraz na wiosnę musimy zająć się aranżacją tarasu i zagospodarowaniem działki gdyż na razie to wygląda nadal jak plac budowy :)
okolice jak z filmu "Niedźwiedź Pana Adamsa":)Dodatkowe atrakcje przewidujecie https://abcporady.pl/paintball-i-inne-aktywne-rozrywki-w-beskidach/ Chodzi mi o aktywne spędzanie czasu.
UsuńCoś tam jest u nas w okolicy, np. spływy kajakiami albo pontonami po Dunajcu (http://rivent.pl), parki dla dzieci w Krościenku, ale przede wszystkim wyjście na szlak, do lasu :)
UsuńThis is great! It really shows me where to expand my blog. I think, in future I must try to write a book to go along with my blog, but we will see. In the end, it’s a good post with useful tips and ideas.
OdpowiedzUsuńFree algarve Property Guide
Thanks, we are happy to inspire others and god luck!
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ciekawe okoliczności przyrody i muszę przyznać, że ja również zaczynam coraz więcej czasu spędzać w moim ogrodzie. Na pewno świetnej jakości meble ogrodowe każdy z nas znajdzie w https://ogrodolandia.pl/meble-ogrodowe i zachęcam do odwiedzin tego sklepu.
OdpowiedzUsuń